przeżywanie czasu

“Przeżywanie danego czasu i zbieranie doświadczeń przez mieszkańców miasta lub przybyszów widzących je po raz pierwszy, wydaje mi się bardziej znaczące, niż ocena, jaką przekaże historyk.” (Błażej Brzostek, “Wstecz. Historia Warszawy do początku”)

 

WarszeMuzik, festiwal, który powstał jako inicjatywa prywatna, po sześciu latach ma swoją własną historię. Zaczęła się od włóczenia się rowerem po wakacyjnej Warszawie, od grania mikro-koncertów na flet i fortepian, od nieśmiałego nawiązywania relacji z mieszkańcami Mirowa. Wiele było wówczas obaw i niewiadomych. Czy nasze koncerty odpowiadają na potrzebę realną, czy tylko wyobrażoną? Czy muzyka klasyczna, mająca opinię wymagającej dla nieprzygotowanego słuchacza, będzie w stanie naprawdę ożywić mury starych kamienic i opowiedzieć ich historię?

Za nami ponad 30 koncertów w różnych składach kameralnych, zebraliśmy wiele doświadczeń, na których budujemy kolejne odsłony festiwalu. Krąg artystów związanych z WarszeMuzik poszerza się, a liczne programy czekają na swoje premiery w kolejnych latach.

 

W 2022 roku mija 80 lat od akcji likwidacyjnej w warszawskim getcie. Setki lat historii warszawskich Żydów kończy akord tak wstrząsający, jak pożegnalny list Adama Czerniakowa, prezesa Judenratu. Nie sposób nie odnieść się, nie objąć tamtych wydarzeń programując WarszeMuzik. Tegoroczne koncerty odbędą się więc w podwórkach kamienicy przy ulicy Chłodnej 20, gdzie Czerniaków spisał swój list 23 lipca 1942 roku. Koncerty WarszeMuzik są gestami w przestrzeni publicznej miasta: na godzinę lub dwie odrapane i zrujnowane podwórka stają się scenami koncertowymi, wołającymi o pamięć, o uważność, o zachowanie ich historii dla następnych pokoleń. Powracanie na Chłodną 20 przez cały sierpień jest naszym zaproszeniem do doświadczania miasta i muzyki, które wydaje się bardziej znaczące, niż oficjalne obchody i naukowe opracowania.

 

WarszeMuzik nie potrzebuje słowa, ale je ceni. Tegoroczny koncert inauguracyjny zaplanowaliśmy w dwóch częściach.

 

W pierwszej wystąpi Sara Dragan – laureatka Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Mieczysława Wajnberga, która w swoim programie połączyła Sonatę Wajnberga z Schubertem i Ravelem. Zestawienie Wajnberg-Schubert ćwiczyliśmy już na naszym festiwalu wielokrotnie. Łączy ich łagodna eschatologia zapisana w sposób niezwykle osobisty, wręcz intymny. Pojawi się też słowo, choć bez słowa. Pieśń “Król Olch” w opracowaniu na skrzypce solo, której tematem jest umierające dziecko i bezradny ojciec nie będący w stanie odwrócić wyroków losu, zabrzmi jak echo słów listu Czerniakowa: “jestem bezsilny”.

W drugiej części koncertu usłyszymy pieśni Mieczysława Wajnberga – najwybitniejszego kompozytora spośród polskich Żydów, a także chłopaka z warszawskiej Dzielnicy Północnej. Dwa cykle pieśni na potrzeby domowego muzykowania opracowała skrzypaczka Maria Sławek, a wykona je sopranistka Magdalena Molendowska z towarzyszeniem tria smyczkowego. Na szczególną uwagę zasługuje pieśń “Moment” do słów poezji Juliana Tuwima, w której znowu pojawi się postać dziecka w obliczu śmierci, nakreślona łagodnie i czule.

 

Mimo, że historia, którą opowiadamy naszym pierwszym festiwalowym programem, jest tragiczna, nie przytłacza wyliczaniem skali śmierci, nie epatuje cierpieniem. Muzyka klasyczna ma niezwykłą zdolność do opisywania doświadczeń – nawet tych najcięższych – swoim metajęzykiem, pozostawiając przestrzeń na przeżycie każdej emocji w bliskim i bezpiecznym kontakcie, jaki wytwarza się między wykonawcą, a odbiorcą.

Słowo pozostanie z nami także podczas drugiego koncertu podwórkowego, a to za sprawą Margarity Slepakovej, która wraz z Markiem Brachą przygotowała program prowadzący słuchacza przez miłość i śmierć, wieczność i nicość. Po raz pierwszy na naszym festiwalu zabrzmi muzyka Gustava Mahlera, zestawiona śmiało z twórczością Andrzeja Czajkowskiego. Zróżnicowanej stylistyce muzycznej towarzyszyć będzie słowo o obłędnym pięknie, w podwórku przemówią do nas między innymi Maeterlinck, Heine i Szekspir.

 

WarszeMuzik to festiwal muzyki kameralnej – zarówno w formie domowego muzykowania, jaką znamy od wieków, jak i w nowych formach, które kształtuje współczesność. Kiedy układamy programy koncertów WarszeMuzik, bardziej pociąga nas spójność muzyki z przestrzenią i opowiadanie historii niż dogmatyzm stylistyczny. Pojawiają się więc kontekstowo utwory Bacha i Beethovena, pojawiają się kompozytorzy-inspiratorzy jak Schubert czy Mahler, stale obecni są polscy Żydzi, a wśród nich Wajnberg, Tansman, Kassern. Ale nie zatrzymujemy się na archiwaliach. Nie tworzymy wyobrażonej makiety muzycznej minionych epok, lecz szczególnie poprzez radykalne wejście w miasto pytamy: co ta historia mówi o nas dzisiaj? Na to pytanie odpowiadają nam współcześni artyści, a ich Warszawa daleka jest od egzaltowanej fantazji, czy banalnej nostalgii. 

 

Trzeci koncert podwórkowy wychodzi poza obyczaj grania kameralnego. Nie będzie nazwisk kompozytorów, ani nut. Przedwojenną, wielokulturową Warszawę reprezentować będą tym razem czyste, nieopisane dźwięki – taśmy wytwórni “Syrena Rekord” przetworzone i zakomponowane we współpracy z flecistą i kompozytorem Dominikiem Strycharskim. Do dźwięków przeszłości zarejestrowanych na szlakowych płytach, dołożymy spontanicznie i na żywo własne warstwy, używając wielu rozmaitych odmian fletów i bawiąc się w gąszczu muzycznych odniesień.

 

Czwarty i ostatni koncert w kamienicy połączy i podsumuje nasze tegoroczne poszukiwania Warszawy, której już nie ma. Na podwórku zabrzmi największy tegoroczny skład kameralny – aż siedmioosobowy, a program będzie wiernym przedłużeniem spaceru “Warszawa Wajnberga”. Spacer muzyczny zaczniemy od “Kołysanki” dla Esti, młodzieńczego utworu Mieczysława Wajnberga dedykowanego młodszej siostrze, przystaniemy blisko Gustava Mahlera z jego poetycką grą znaczeń, miniemy Aleksandra Tansmana warszawskiego studenta niespodziewającego się jeszcze światowej kariery, zatrzymamy się na dłużej ponownie przy Mieczysławie Wajnbergu i motywach z Kercelaka, aby dotrzeć do “tu i teraz” w premierowej, współczesnej kompozycji Warszawianina Jana Sanejki.

 

Ania Karpowicz
__________________

 

Koncerty na terenie pomnika Umschlagplatz na stałe wpisały się w koncertowy krajobraz Festiwalu WarszeMuzik. Niedzielne spotkania w tym wyjątkowym miejscu sprzyjają kontemplacji i przeżywaniu muzyki w szczególny sposób. Hałas przejeżdżającego tramwaju, warkot silnika samochodu − te odgłosy miasta wdzierają się w przestrzeń pomnika Umschlagplatz, gdzie w niedzielne sierpniowe popołudnia rozbrzmiewa muzyka. Podczas koncertów wskrzeszani są nie tylko kompozytorzy, których dzieła wykonują artyści Festiwalu. Ożywa sam pomnik. Gromadzi publiczność: widzów, słuchaczy, świadków. Przypomina o sobie i o swojej historii. Powstał w 1988 roku według projektu Władysława Klamerusa i Hanny Szmalenberg. To stąd co roku 22 lipca rusza Marsz Pamięci. Podczas tegorocznego Festiwalu WarszeMuzik na terenie pomnika Umschlagplatz odbędą się trzy koncerty.

 

8 sierpnia wystąpi duet skrzypcowo-fortepianowy. To znakomici artyści: pianistka Zuzanna Pietrzak i skrzypek Jan Pietkiewicz. Muzycy współpracują ze sobą od siedmiu lat. Mają na swoim koncie liczne laury konkursowe oraz koncerty m.in. w Japonii. W ich wykonaniu usłyszymy dzieła Mieczysława Wajnberga, Aleksandra Tansmana i Aleksandra Skriabina. Trzy utwory na fortepian i skrzypce należy zaliczyć do młodzieńczych kompozycji Wajnberga. Nokturn, Scherzo Sen o lalce powstały w Warszawie w 1934 roku. Piętnastoletni zaledwie twórca poszukuje w tych miniaturach własnego języka kompozytorskiego, wyraźnie inspirując się francuskimi impresjonistami. Podczas koncertu zabrzmi również Andante z I Sonaty na skrzypce solo Wajnberga powstałej trzydzieści lat po Trzech utworach. To dzieło dojrzałego twórcy, w którym niewątpliwie wybrzmiewają doświadczenia wojenne.

 

Pianistka Zuzanna Pietrzak również zaprezentuje się w repertuarze solowym. Zagra Dwa Poematy op. 32 Aleksandra Skriabina. Napisane w 1909 roku zwiastują nadchodzący mroczny okres w życiu kompozytora, w którym powstały dzieła takie jak Poemat Satanistyczny czy Sonata Czarna Msza. Koncert zwieńczy druga Sonata na skrzypce i fortepian Aleksandra Tansmana – dzieło pełne wigoru i nieoczywistych współbrzmień.

 

Kolejną muzyczną odsłoną wybrzmiewającą w przestrzeni pomnika Umschlagplatz będzie recital solowy kuratora Festiwalu WarszeMuzik − Marka Brachy. Punktem wyjścia do stworzenia programu tego koncertu była twórczość fortepianowa Władysława Szpilmana. Podczas poprzednich edycji Festiwalu słuchacze mieli już okazję poznać rozmaite dzieła tego kompozytora: Concertino, Mazurka czy Suitę Życie maszyn. Na tegorocznym recitalu zabrzmią Trzy Suity Dziecięcych Piosenek Ludowych −  utwory drobne, skomponowane z myślą o młodych pianistach. Szpilman zgrabnie wplata do tych miniatur elementy ludowe (w trzeciej Suicie zabrzmią dwa Mazurki). Marek Bracha zestawił drobne utwory Szpilmana z gatunkiem Bagateli reprezentowanej w tym recitalu przez trzech kompozytorów. Leo Orstein napisał swoją Bagatelę na fortepian w 1952 roku. Miał wówczas 59 lat, a był to, można powiedzieć, dopiero półmetek jego życia. Pianista zmarł mając 109 lat. Bagatele op. 126 Ludwiga van Beethovena to jedne z najpóźniejszych dzieł fortepianowych klasyka wiedeńskiego. Napisane w latach 1822-1823 wyraźnie wykraczają poza kanon muzyki epoki klasycyzmu. Są pod wieloma względami awangardowe, szokujące brzmieniowo i nasycone głębią wyrazu. Pianista zestawia dzieła Beethovena z wyborem Bagatel Ignacego Friedmana – wielkiego polskiego pianisty i oryginalnego kompozytora. Podczas występu zabrzmią dwie miniatury z op. 20 – Noel Pastorale.

 

Ostatnim wydarzeniem wieńczącym muzyczne prezentacje w pomniku Umschlagplatz będzie projekt kuratorki festiwalu Ani Karpowicz polegający na udźwiękowieniu pomnika. Inspiracją do nakreślenia formy muzycznej stał się wiersz Ireny Klepfisz zatytułowany „Umschlagplatz” z 1983 roku, wydany w języku polskim w antologii „Moja dzika koza” (wyd. Austeria) w tłumaczeniu Belli Szwarcman-Czarnoty.

 

W utworze Irena Klepfisz staje w miejscu pamięci jako ocalona w czasach, gdy nie było jeszcze pomnika, ale jej wrażliwa obserwacja nie straciła nic na aktualności. „O co tu płakać? Zwyczajna ulica” – ludzie przechodzą zajęci własnymi sprawami, lipa szumi, pszczoła bzyczy znad niedawno założonej tu miejskiej łąki. Miejsce po miejscu, miasto po mieście – Warszawa.

 

Dźwiękowo punktem wyjścia do napisania utworu stały się nagrania terenowe zrealizowane w pomniku, a także wrażenia dźwiękowe zasłyszane i zapamiętane z interwencji WarszeMuzik. Odgłosy miasta niejednokrotnie wdzierały się do pomnika, niwelując brzmienie instrumentów i zakłócając trwająca tam nieustannie swoistą „minutę ciszy”: to miejsce pamięci zamknięte i otwarte zarazem, o trudnej, charakterystycznej akustyce. Z treści wiersza usłyszymy w utworze jedynie kilka wybranych słów, między innymi tytułowe: „Myślę. Nie płaczę.” Całość zapisana została na flet i flet basowy z towarzyszeniem warstwy audio, złożonej z przetworzonych dźwięków miasta zarejestrowanych w pomniku.

 

Marek Bracha
________________