Gorące, sierpniowe dni w Warszawie wołają o pamięć w sposób szczególny. Miasto, nieco opustoszałe w sezonie urlopowym, zwalnia, a kto wybierze się na spacer, może zwrócić baczniejszą uwagę na obecne niemal na każdym rogu tablice pamiątkowe Tchorka: “tu dn. 4 sierpnia 1944…”, “tu dn. 7 sierpnia 1944…”, w tym miejscu w sierpniu 1944…”. W 2024 roku będziemy więc szczególnie pamiętać o Powstaniu Warszawskim i jego historii, nie tylko tej łatwej i zasługującej na dumę: ”Na wieść o wybuchu powstania, Jurek wziął broń i wyszedł z mieszkania, aby się przyłączyć. Zaledwie zszedł na dół, zatrzymał go oddział powstańczy. Rozstrzelali go natychmiast jako Żyda, który – skoro ma broń – musi być prowokatorem”. (Marek Edelman “I była miłość w getcie”). Wokół małych gestów człowieczeństwa i wielkich pustych słów, wokół wojny i pokoju, wokół pamięci i niepamięci będziemy w tym roku układać programy WarszeMuzik.
Pierwszy koncert festiwalowy zabrzmi w podwórku kamienicy przy ul. Złotej 62. Nieopodal znajduje się zachowany fragment muru getta i miejsce pamięci, a w chodniku rok temu wbudowano “Stolpersteiny” upamiętniające trzy siostry, mieszkanki tego miejsca. Festiwal otworzy recital skrzypaczki Małgorzaty Wasiucionek i pianisty Andrzeja Karałowa. Rozpoczniemy od “Kol Nidrei” Maxa Brucha, modlitwy żydowskiej unieważniającej wszystkie przysięgi złożone pod przymusem, lub też zbyt pochopnie. Pamiętamy z archiwów powstańczych fotografie bardzo młodych ludzi składających przysięgę z przejęciem, często zupełnie nieświadomych losu, jaki ich czeka. Następnie zabrzmi współczesna “Sonata na skrzypce i fortepian” Andrzeja Karałowa, Warszawianina i uważnego obserwatora “morfologii uczuć”, jaką jest muzyka. Utwór po raz pierwszy zostanie wykonany w nurcie site-specific, dialogując z sonosferą miasta. Małgorzata Wasiucionek wcieli się w rolę jednej z ”trzech sióstr” ze Złotej 62 i zinterpretuje młodzieńczy “Nokturn” na skrzypce i fortepian Mieczysława Wajnberga, a na koniec koncertu zabrzmi fragment jednego z najbardziej rozpoznawalnych utworów odnoszących się do dramatu II wojny światowej – “Kwartetu na koniec czasów” Oliviera Messiaena.
Po raz drugi od 2017 roku, festiwal zawędruje do podwórka kamienicy Karola Bagieńskiego przy ulicy Chmielnej 122. To kamienica Braci Gold, synów muzyka Opery Warszawskiej, wychowanych na ariach i pieśniach. Bracia Gold byli wielkimi gwiazdami międzywojnia, autorami niezliczonych szlagierów i pionierami muzyki jazzowej w Polsce. Wraz z Markiem Brachą zrezygnujemy więc z poważnego recitalu i na podwórku, przy pianinie, powrócimy do pieśni i piosenek granych swobodnie, w nurcie muzykowania domowego. Na początek zabrzmi szlagier “Jesienne róże”, a następnie Marek Bracha zinterpretuje “Pieśni bez słów” Felixa Mendelssohna, encyklopedię melodyki dla wielu pokoleń kompozytorów muzyki klasycznej, filmowej i jazzowej. W duecie zagramy natomiast opracowanie pieśni Schuberta, serenadową w charakterze “Habanerę” Ravela oraz opracowanie pieśni Tansmana do poezji japońskiej “kai-kai”. Skąd wątek japoński w opowieści o żydowskiej, przedwojennej Warszawie i jej mieszkańcach? Tę tajemnicę zdradzimy dopiero podczas koncertu. Na zakończenie, odpowiadając na liczne prośby płynące od naszej fantastycznej, festiwalowej publiczności, zagramy “Arię” Mieczysława Wajnberga z 1942 roku.
Trzeci z festiwalowych koncertów odbędzie się przy ul. Złotej 62 i będzie mocno naznaczony doświadczeniem emigracji, wygnania, uchodźctwa – zarówno w czasach odległych, jak i współczesnych. Koncert otworzy nowy kompozytor na mapie programowej WarszeMuzik – pochodzący z Charkowa Dmytro Klebanov. Dziś, kiedy Charków jest codziennie bombardowany, a miasto zostało skazane na zniszczenie przez rosyjskich agresorów, przypomnimy trio fortepianowe Charkowianina Klebanova w wykonaniu artystów z Herbert Piano Trio. Kompozytora przedstawimy również dlatego, że łączy go szlak uchodźczy z Mieczysławem Wajnbergiem. Obaj chroniąc się przed prześladowaniami wyemigrowali w latach wojennych do Taszkientu. Kolejny emigrant to Alfred Schnittke, kompozytor o złożonej tożsamości, w którego twórczości wpływy Szostakowicza, Mahlera i Ivesa łączą się naturalnie, lekko i dowcipnie. Cała twórczość Schnittke’go jest zaprzeczeniem idei sztuki czysto narodowej i wolnej od tzw. obcych wpływów, a Herbert Piano Trio zagra jego Trio Fortepianowe napisane w 1985 roku. Na zakończenie zabrzmi prawykonanie utworu kompozytora rezydenta przy WarszeMuzik – izraelskiego kompozytora mieszkającego w Londynie – Uri Agnona. Jego kwartet “Trees” zagra Herbert Piano Trio z gościnnym udziałem klarnecisty Adama Eljasińskiego. Agnon komponując, inspirował się tekstem Franza Kafki: “For we are like tree trunks in the snow. In appearance they lie smoothly and a little push should be enough to set them rolling. No, it can’t be done, for they are firmly wedded to the ground. But see, even that is only appearance.” Współczesna Warszawa, jak drzewa z tesktu Kafki, karmi złudzenia i umyka prostej percepcji, ukrywając tajemnicze ślady swojego dawnego życia.
Podczas czwartego koncertu przeniesiemy się do Kamienicy Pod Zegarem przy ulicy Chłodnej 20, gdzie zabrzmi amerykański program o wojnie i nadziei. Do udziału zaprosiliśmy pianistę Tymoteusza Biesa oraz perkusistę Aleksandra Wnuka. Nie sposób nie skorzystać z bogatcwa perkusjonaliów, talentu zaproszonych artystów – aktywnych na co dzień także na polu improwizacji i kompozycji – oraz wspaniałej, podwórkowej akustyki. Koncert rozpocznie więc instant-kompozycja na troje wykonawców (perkusja, fortepian i Ania Karpowicz na flecie) do fragmentu wiersza zapisanego na ścianie w jednym z niemieckich obozów:
“I believe in the sun
even when it is not shining
And I believe in love,
even when there’s no one there.
And I believe in God,
even when He is silent.
I believe through any trial,
there is always a way
But sometimes in this suffering
and hopeless despair
My heart cries for shelter,
to know someone’s there
But a voice rises within me, saying hold on
my child, I’ll give you strength,
I’ll give you hope. Just stay a little while.
I believe in the sun
even when it is not shining
And I believe in love
even when there’s no one there
But I believe in God
even when he is silent
I believe through any trial
there is always a way.
May there someday be sunshine
May there someday be happiness
May there someday be love
May there someday be peace….”
Drugim utworem w programie będzie “Warsaw Concerto” Richarda Addinsella napisane w 1941 roku do filmu “Dangerous Moonlight”, które zyskało niezwykłą popularność i stało się jednym z ważniejszych tekstów kultury w Stanach Zjednoczonych w obszarze świadomości społecznej wokół II wojny światowej. Następnie zabrzmi nostalgiczna “Canzone (elegy)” Samuela Barbera, utwór na flet i fortepian napisany z inspiracji drugą częścią Koncertu Fortepianowego kompozytora. Na koniec koncertu artyści wykonają kameralną wersję koncertu fletowego “Halil” Leonarda Bernsteina w autorskim opracowaniu kompozytora na flet, fortepian i perkusję. “Halil” po hebrajsku oznacza “flet”, to nokturn błądzący między snem i jawą, między dodekafonią, a brzmieniami eufonicznymi. Utwór dedykowany Yaddinowi i jego poległym braciom, młodemu, 19-letniemu fleciście, który zginął w wojnie Jom Kippur. „Halil is formally unlike any other work I have written, but it is like much of my music in its struggle between tonal and non-tonal forces. In this case, I sense that struggle as involving wars and the threats of wars, the overwhelming desire to live and the consolations of art, love, and the hope for peace.” (Leonard Bernstein)
Na finał festiwalu zapraszamy jak co roku do gościnnego Teatru Studio i na scenę letnią Placu Defilad. Tuż obok oznaczenia muru getta warszawskiego Warszawa tętni nowym życiem. “Ale to serio to było getto tutaj?” – pyta mnie młody człowiek, lekko zdumiony. Co roku powracamy na Plac Defilad z muzyką o dawnym życiu stolicy, którego ślady odkryła niedawno budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Przedwojenne ulice, fundamenty nieistniejących już kamienic, jak zatopiona Atlandyta, wyłoniły się nagle spod ziemi. W koncercie finałowym zabrzmi więc muzyka czułej pamięci i muzyka dramatycznej straty. Najpierw czuła obecność i cudowna, francuska poezja, do której pieśni pisała Irene Poldowski, polsko-brytyjska kompozytorka, córka Henryka Wieniawskiego. Pieśni w opracowaniu Wojciecha Chałupki na głos i kwartet smyczkowy wykonają Agata Schmidt i Poldowski String Quartet. Festiwal zamknie natomiast Kwintet Fortepianowy Mieczysława Wajnberga, napisany w 1944 roku, a Poldowski String Quartet towarzyszyć będzie pianiście i współ-kuratorowi WarszeMuzik – Markowi Brasze. To utwór niezwykły, również dlatego, że zachowało się nagranie interpretacji samego Kompozytora we współpracy z Borodin Quartet.
Ania Karpowicz
__________________
WarszeMuzik i muzyka rozbrzmiewająca na terenie pomnika Umschlagplatz to zjawisko, które przy pierwszej refleksji mogłoby budzić wiele wątpliwości. Przecież autorzy pomnika — Hanna Szmalenberg i Władysław Klamerus — nie przewidywali w swoim projekcie warstwy muzycznej obecnej w tej przestrzeni.
Być może niektórzy mogliby się zastanawiać czy miejsce upamiętniające ofiary Holocaustu, ogniskujące w sobie koszmary II Wojny Światowej, jest właściwe do realizacji koncertów.
Historia niedzielnych recitali w ramach festiwalu WarszeMuzik pokazuje jednak, że recepcja muzyczna jest w tym miejscu szczególna. Refleksja i zaduma to nieodłączne atrybuty „przeżywania” festiwalowych wydarzeń przy ul. Stawki. Nie jest o nie łatwo, biorąc pod uwagę zgiełk sąsiadującej z pomnikiem ruchliwej ulicy i właśnie ten dyskomfort poznawczy, brak ciszy przy jednoczesnym przytłoczeniu historią tworzą pewnego rodzaju fenomen koncertowy, któremu i w tym roku hołdują kuratorzy festiwalu — Ania Karpowicz i Marek Bracha.
Na pierwszym koncercie w pomniku, 4 sierpnia, zabrzmi wiolonczela solo. Będzie to kontynuacja idei samotnie brzmiących w tej przestrzeni instrumentów – fortepianu, skrzypiec i fletu. W roli solistki wystąpi Magdalena Bojanowicz, laureatka wielu międzynarodowych konkursów wiolonczelowych, zdobywczyni Paszportu Polityki. W jej wykonaniu usłyszymy trzy utwory na wiolonczelę solo. Najpierw zabrzmi jedna z sześciu suit wiolonczelowych Jana Sebastiana Bacha — d-moll nr 2 (BWV1008). Później usłyszymy Sonatę na wiolonczelę solo op. 72 skomponowaną w 1960 roku i dedykowaną (jak zresztą wszystkie inne dzieła wiolonczelowe Wajnberga) wybitnemu wiolonczeliście Mścisławowi Rostropowiczowi, który porównywał te dzieła właśnie do Suit Jana Sebastiana Bacha. Utworem wieńczącym recital Magdaleny Bojanowicz będzie Sonata na wiolonczelę solo Paula Hindemitha — utwór mniejszych rozmiarów, jednak obdarzony bogatą i głęboką wartswą ekspresyjną. Pierwsza wersja tego utworu powstała w 1919 roku czyli roku urodzenia Mieczysława Wajnberga.
Podczas dwóch kolejnych koncertów zabrzmi muzyka fortepianowa. 11 sierpnia wystąpi młody, obiecujący pianista, laureat II nagrody na zeszłorocznej edycji Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej w Rzeszowie — Jan Wachowski. W swoim recitalu zestawi dwa kontrastujące ze sobą dzieła — należące do kanonu literatury fortepianowej Etiudy Symfoniczne Roberta Schumanna i IV Sonatę Fortepianową Mieczysława Wajnberga. Powstanie utworów dzieli przeszło 120 lat. Etiudy symfoniczne to tak naprawdę utwór cykliczny o budowie wariacyjnej, zagadkowy i niejednoznaczny w ekspresji, jak to u Schumanna często bywa. Wajnberg komponował swoją IV Sonatę w momencie odwilży politycznej w Związku Radzieckim w roku 1955. Dwa lata wcześniej kompozytor został aresztowany i skazany na śmierć za wprowadzanie elementów „żydowskiego i burżuazyjnego nacjonalizmu” do swojej twórczości. Śmierć Stalina ocaliła go przed egzekucją.
Na koncercie 18 sierpnia solistą będzie Adam Kośmieja — pianista o bardzo szerokich horyzontach stylistycznych. Podczas swojego recitalu na terenie pomnika Umschlagplatz połączy różne fortepianowe światy i przedstawi dzieła Ludwiga van Beethovena oraz Ludomira Różyckiego. Twórczość klasyka wiedeńskiego i jego kanoniczna Sonata „Patetyczna” c-moll op. 13) zostanie zestawiona z mało znaną Fantazją op. 11 przedstawiciela muzycznej Młodej Polski. Punktem kulminacyjnym i jednocześnie niezwykle istotnym dla idei festiwalu WarszeMuzik będą przedstawiane przez Adama Kośmieję improwizacje na temat piosenek Miasteczko Bełz (Majn sztetele Belz w Jidysz i Pieśń Partyzantów.
Koncert zamykający cykl recitali na terenie pomnika Umschlagplatz będzie miał charakter wokalno-instrumentalny. To pierwszy raz, kiedy w tej przestrzeni zabrzmią pieśni. Justyna Khil (sopran) i pianistka Rozalii Kierc zaprezentują utwory Gustawa Mahlera, Szymona Laksa i Mieczysława Wajnberga. Wszystkie dzieła skomponowane zostały w XX wieku. Jeden z ostatnich zbiorów pieśni Mahlera Rückert-Lieder powstawał w latach 1901-1904. Trzy pieśni do słów Adama Mickiewicza op. 22 Szymona Laksa pochodzą z 1945 roku. Mieczysław Wajnberg zafascynowany był poezją Juliana Tuwima przez całe swoje życie. Pierwsze trzy pieśni do jego słów, Modlitwa, Szczęście i Przymierze, pisał w latach przedwojennych — 1936-38. Dwie ostatnie, Erratum i Wszystko powstały w latach 1961-62 już na emigracji w Moskwie.
Marek Bracha
___________________
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |