waliców 12

Ulica Waliców znajduje się na Mirowie. Jej nazwa oficjalnie została nadana w 1770 roku i pochodzi od dóbr ziemskich, jakie w tej okolicy posiadał wojewoda rawski, Bazyli Walicki. Początek rodów Waliców sięga XV wieku. Pan Walicki był człowiekiem, który propagował reformy, zwolennikiem zmian. Był właścicielem miasta Mogielnica, fundatorem kościoła, zasłużonym w zakresie proponowania zmian urbanistycznych i ustrojowych dla Warszawy. Zaliczał się do zwolenników króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Waliców, dawniej Walicowo było osadą założoną na obecnej Woli. W pobliżu istniał folwark starowłościański (rejon ulic Chłodnej, Żelaznej, Grzybowskiej i Ciepłej). B. Walicki objął tu wieczystą dzierżawę w 1763 roku . Następnie działkę podzielono na 30 parceli i w 1784 roku otrzymały one numerację, a kilka lat później zostały włączone do granic Warszawy. Zanim ulica została zabudowana kamienicami około 1870 w pobliżu istniały także cegielnia, browary, Ogrody Ulrichów oraz dworki. Na parceli pod adresem Waliców 12 ( numer hipoteczny 6754) przed wybudowaniem kamienicy istniał browar. Była to firma dwóch współwłaścicieli : A. Rawickiego oraz M. Pacholdera. Browar nosił nazwę Warszawska Słodownia i zatrudniał 20 robotników. Kapitał zakładowy wynosił 20 tysięcy rubli.

 

Przejdźmy teraz do opisu samej kamienicy.

 

To zabudowania , które powstały jeszcze przed pierwszą wojną światową, prawdopodobną datą ich powstania mogą być lata 1912-1914 . Na działce przypominającej kwadrat powstała kamienica frontowa wraz z dwoma bocznymi i jedną poprzeczną oficyną. 

 

Adres Waliców 12 to środkowy budynek wśród zwartej zabudowy tej części ulicy – pośród dwóch ostańców, które znajdowały się w granicach getta. Razem z numerami 10 i 14 są żywym świadectwem minionej historii, która mamy nadzieję jest w naszych sercach i umysłach. Realizatorami budowlanymi tego projektu była Spółka Budowy Domów „Mieszkanie własne” firmy A. Ehrenberg, H. Zand, I. Koń, M. Jung ach i Ch. Złotnicki w Warszawie. Do wybuchu II wojny światowej wielokrotnie zmieniała właścicieli. Ostatnimi odnotowanymi przedwojennymi właścicielami tej nieruchomości byli Hersz Aszkenejzer oraz Gitla Gruenberg. Budynek frontowy posiada kondygnacji 6 kondygnacji. W części zewnętrznej odnajdujemy inny układ osiowy na wysokości pierwszego piętra, a inny na wyższych kondygnacjach. Przejazd bramny znajduje się na pierwszej osi. Zarówno od strony elewacji frontowej jak od strony podwórza w budynku głównym znajdowały się balkony. Niestety nie zachowały się oryginalne barierki. Do budynku przylega mała parterowa nieruchomość posiadająca wyraźne cechy lokalu użytkowego. W samym przejeździe tak jak w obrębie elewacji zewnętrznej nie zachowało się wiele z jego pierwotnego wystroju. Po przejściu przez wtórną, metalową kratę natrafiamy na stare wąskie i zdobione drewniane odrzwia. Na prawo natomiast zachowała się za pewne dawna tablica z listą lokatorów ozdobiona niewielką rozetką w jej górnej partii. Poza tym przejazd nie posiada żadnych sztukaterii czy ozdobnej posadzki. Po wejściu na zamknięte podwórze, stanowiące przykład typowej, przedwojennej studni widzimy ogromne metalowe podpory służące wzmocnieniu osłabionej konstrukcji zabudowań. Ze względów bezpieczeństwa mieszkańcy tej kamienicy już dawno zostali przeniesieni do innych lokali. Kiedy byliśmy tutaj prawie rok temu na jednym z koncertów organizowanych w, ramach Warszemuzik podwórko nie stanowiło zagrożenia budowlanego. Muzyka dawnych klasyków brzmiała tu przepięknie ze względu na niepowtarzalny klimat samego otoczenia i kunszt wykonawców. Zapraszamy Państwa do obejrzenia zdjęć z wnętrza opuszczonej kamienicy. Na klatce schodowej zachowała się drewniana stolarka : drzwi, okien, stopni, podestów i barierek. Tuż za drzwiami wejściowymi natrafiamy na fragmenty oryginalnych płytek podłogowych, ułożonych w biało – czarną szachownicę. Nad wejściami do lokali zachowały się także stare metalowe tabliczki z numerami mieszkań. Na wyższych kondygnacjach klatki schodowej widoczne są wzmocnienie stropów wykonane z kolejowych szyb. W niektórych lokalach zachowały się stare, żeliwne zlewy, piece kaflowe i bufety kuchenne.

 

Obecnie, mimo iż do czerwca 2018 roku zabudowania znajdują się w rejestrze zabytków, to stan ich jest fatalny. Sypiący się tynk, zmurszale schody, wszechobecna wilgoć nie wróżą nic dobrego. Kolejnym z zabezpieczeń zastosowanych przy Waliców 12 są drewniane wzmocnienia stropów w lokalach mieszkalnych na wyższych kondygnacjach. Cała nieruchomość znajduje się jednak w bardzo złym stanie.

 

W starych taryfach adresowych, odnaleźliśmy informację o lokalach użytkowych znajdujących się pod tym adresem Mieściły się tutaj między innymi : zakład malarski -remonty lokali i domów Salomona Epszteina oraz Piekarnia Rogoża W i S-ka. 

 

W czasie II wojny światowej, już w 1939 roku budynek został uszkodzony, a następnie już w czasie samej okupacji Warszawy znalazł się w granicach getta. Na podwórku stoi jeszcze stara kapliczka, za pewne powstała już po przesiedleniu stąd jej żydowskich mieszkańców. W wolnej chwili polecamy Państwa uwadze spacer w tę okolicę. Podwórko typu studnia i sama kamienica podparta metalowymi prętami robiły wrażenie na odwiedzających to miejsce, niestety jednak ze względów bezpieczeństwa podwórko nie jest już udostępniane.

 

Aleksandra Stefaniak „Historia Warszawy Cegłą Pisana”